lunedi in montagna
Poniedziałek przywitał mnie mgłą (Dolomitów nie było widać) oraz dość niską temperaturą 18C (wcale nie płakałam z tego powodu:)) ... Po przywitaniu się z koziołkiem postanowiłam wyruszyć przed siebie ...
Kupiłam odpowiedni prowiant ;) ...
Nagle poczułam się jak w domu (tym polskim:)) i zauważyłam jarzębinę oraz jabłonie ...
zachwyciłam się starą fontanną z zieloną wodą ...
zamkiem ...
kierunek: "Las niedźwiedzia" ... Niestety nie było go w domu ...
Do swojego toskańskiego domu kupiłam: poduszkę, słoik na sól oraz artystyczne kolczyki z nierdzewnej stali ...
A popołudniu wyszło słońce!:)
Miłego poniedziałku:)
0 comments commenti: