Domenica
Domenica czyli niedziela. W małych, toskańkich miasteczkach czas w niedzielę mija leniwie. Ryneczki są miejscem nie tyle zakupów co towarzyskich spotkań ... Dziś pogoda jest kobietą: bardzo zmienna, na zmianę z rzęsistym deszczem nieśmiało zza chmur wygląda słońce ... Przeszłam się na ryneczek w centrum miasta i ja, zabierając ze sobą wielki parasol ...Zrobiłam kilka zdjęć na głównym placu ...
Czas umila wszystkim grająca fontanna :)
i bańki mydlane ...
zapach kawy ...
i smak lodów ...
Kupiłam orzeszki ziemne w miodzie ze "słodkiego autobusu" i ruszyłam na targ ...
Kupiłam, letni kombinezon, z plisowanym dołem:
Neonowy szalik z wąsami:
Bawełnianą bluzę z koronkowym krzyżem i perełkami (jak Madonna w latach 80'):
Koszulę w drobne, beżowe paseczki:
T-shirt z koroną:
oraz białą spódnicę maxi, z szeroki czarnym paskiem:
"Nie! Dziś już zdjęć nie będzie ..."
"No dobrze, tylko się uczeszę i ustroję w nowy szaliczek :):
Kombinezon, 17 euro
Szalik, 2 euro
Bluza 6 euro
Koszula, 10 euro
T-shirt, 3 euro
Spódnica, 12 euro
14 comments commenti: