Maria Callas
La Divina czyli boska ...
Uwielbiam czytać biografie wielkich kobiet sztuki i ich życiorysy. Dziś będzie o wielkiej i fascynującej Marii Callas ...
Największa diva operowa XX wieku.Sopran dramatyczny.
Greczynka od najmłodszych lat była utalentowana. Była też brzydka. Maria miała wówczas dużą nadwagę, problemy z cerą, nosiła okulary i nerwowo obgryzała paznokcie.Tak pierwsze spotkanie z Callas wspomina jej nauczycielka śpiewu:
"Zauważyłam tę dziewczynę czekającą na swoją kolejkę. Sam pomysł, że chce zostać śpiewaczką operową, wydał mi się komiczny (…), do chwili, kiedy zaczęła śpiewać. Oczywiście, jej technika wokalna pozostawiała wiele do życzenia, ale w głosie słychać było dramat wewnętrzny, mistrzostwo muzyczne i pewną indywidualność, która mnie głęboko poruszyła”.
Callas poruszała tłumy swoim mocnym, kilku oktawowym głosem oraz charyzmą. Z brzydkiego kaczątka przeistoczyła się w pięknego łabędzia ...
Poślubia włoskiego przedsiębiorcę, myśli o założeniu z nim rodziny. Ich dziecko rodzi się i umiera tego samego dnia. Śpiewa na najważniejszych scenach, poznaje śmietankę towarzyską i polityczną z całego świata. Ma u stóp cały świat.
Potem wiele emocji budziło jej życie prywatne, szczególnie romans z greckim miliarderem Arystotelesem Onassisem, dla którego zostawiła męża. Ich nieformalny związek trwał cztery lata, do czasu gdy ten poślubił Jackie Kennedy wdowę po prezydencie USA J.F. Keneddym (to ta od garsonek).
Po zakończeniu owego burzliwego związku śpiewaczka nie powróciła do pełnej formy śpiewaczej i psychicznej. Popada w depresję, choruje jej serce. Mimo postępującej choroby gardła jej rola Normy w reżyserii Franco Zeffirellego na deskach Opery Paryskiej jest sukcesem. W ostatnim przedstawieniu gwiazda po utracie przytomności nie jest w stanie zaśpiewać w ostatniej scenie.
Uparta, ambitna i zdeterminowana. Te cechy pomagały jej w karierze artystycznej, nie zawsze jednak zjednywały sympatię ludzi. Jedni uważali ją za boską, inni za choleryczkę i potwora. Ona mówiła o sobie „Jestem zwykłą kobietą”...
Miała cały świat i miłość tłumów, ale bardzo często czuła się samotna. Zmarła w swoim mieszkaniu w Paryżu. Okoliczności jej śmierci nie są (i nie będą) do końca wyjaśnione, w kartotece jako powód śmierci podano zawał serca, wiadomo jednak, że Callas była uzależniona od środków nasennych, i że w ówczesnym okresie nie czuła się najlepiej. Ciało śpiewaczki zostaje skremowane na drugi dzień (zadbała o to jej przyjaciółka).
Odrzucała wszystkie propozycje napisania o Niej biografii, odpowiadając, że jej życie zapisane jest w jej w występach, głosie, interpretacji przez nią muzyki. Uważała, że to właśnie nagrania przechowują jej autobiografię.
Książka Signoriniego, to biografia - powieść."Troppo fiera, troppo fragile", czyli "Zbyt dumna, zbyt krucha". Napisana lekkim piórem zawiera informacje, plotki, anegdoty i zdjęcia Śpiewaczki. W kilkunastu rozdziałach Signorini (gwiazda TV i redaktor włoskich magazynów dla kobiet) opowiada o talencie i życiu Callas, z sympatią, ale zawsze w bardzo obiektywny sposób.
Maria Callas nigdy nie stała się "pop produktem", tak jak jest to w przypadku Marilyn Monroe, Audrey Hepburn czy Jackie Kennedy.Chyba szkoda.
Zasługuje na uwagę i zainteresowanie bardziej, niż każda z wyżej wymienionych ...
Maria Callas.
La Diva
divina.
"Jestem kobietą, nie Świętą" ...
Truly amazing artist, I was just listening to the music pieces with her beautiful voice!
ReplyDeletehttp://golovelife.blogspot.com
I''m agree. Thank U:) I'm glad U came:)
DeleteZaciekawila mnie ta ksiazka :) Tez uwielbiam czytac biografie.
ReplyDeletePozdrawiam,
A. :)
bardzo fajnie, lubie jako ktos na blogu poleci godna przeczytania ksiazke. dziekuje :*
ReplyDeleteAjajaj, tyle miłych słów, pomyślę o kolejnej Wielkiej Kobiecie:) pozdrawiam Was Dziewczyny!
ReplyDeleteDziecko, które -wg tej książki - urodziła Callas to syn Onassisa a nie męża Callas.
ReplyDelete