David Bowie Vanity Fair Italia

18.1.16 PMC 2 Comments


 Są ludzie, którzy umierają przez kilkanaście miesięcy lub lat, ale nikomu o tym nie mówią. Pokazują, że choroba to stan bycia człowieka, niekoniecznie gorszy od zdrowia. Nie zabija kreatywności, nie przekształca ludzi w bezbronne pisklaki, które można zmieścić w jednej dłoni. Można być gigantem nawet wtedy gdy się umiera ... Taki był David Bowie. Są ludzie z rodzin,w których gałęzie są połamane poprzez choroby,nałogi,śmierć. Nie tracą jednak wiary w miłość i sens życia. Taki był David Bowie.Jego chory na schizofrenię brat popełnił samobójstwo. Są ludzie, którzy chcą pokazać światu wszystko,zachowując tylko dla siebie swoje prawdzie "ja". Ukrywają się za pomalowaną twarzą, pofarbowanymi włosami, ekscentrycznym strojem, szerokim uśmiechem i zawsze gotową rispostą.Taki był David Bowie.

 C'e' gente che muore per anni o mesi senza dire niente a nessuno. Lo fa per
dimostrare che la malattia e'uno stato dell'essere umano non neccessariamente peggiore della salute,che non minaccia la creativita', che non rende gli uomini piccoli scriccioli da tenere nel palmo di una mano. Che si puo'essere giganti mentre si muore ... Cosi e' stato David Bowie.C'e' gente di famiglie, dove i rami sono rotti dalle malattie, vizi, morte. Nonostante tutto non perdono l'amore per il mondo e il senso della vita. Cosi e' stato David Bowie. Il suo fratello malato di schizofrenia si e' tolto la vita.C'e gente che vuole mostrare al mondo tutto, salvando il suo vero "io". Si nasconde dietro un viso truccato, capelli tinti, vestiti eccentrici, un grande sorriso e la risposta sempre pronta.
Cosi e'stato David Bowie.

W specjalnym wydaniu Vanity Fair Italia znajdziemy artykuły, zdjęcia, wspomnienia i wywiady z Artystą. Nello speciale di Vanity Fair Italia troveremo articoli, foto, ricordi e interviste con l'Artista.

O miłości:
Amore:
 
"To nie ślub mnie uratował. Wręcz przeciwnie, mogłem ożenić się z Iman, ponieważ uratowałem wcześniej siebie samego. Byłem gotowy na budowanie związku.Oczyściłem się.Po tym długim "stawaniu się", teraz lubię "być". Czuję się dużo bliżej tego, czym jestem naprawdę. Tak,jakbym opuścił maskę, której używałem aby się chronić, gdy czułem się bardzo sam.  Byłem w złym stanie,naprawdę. Bardzo się zmieniłem."
 
"Non e' il matrimonio che mi ha salvato. Al contrario, potevo sposare Iman perche' mi ero salvato prima, da solo. Ero pronto a costruire una relazione. Mi ero ripulito. Dopo tanto diventare, ora mi piace essere.E mi sento molto piu'vicino a quello che sono davvero. Come se avessi lasciato cadere l'armatura che usavo per proteggermi quando mi sentivo disperatamente solo. Ero messo male, davvero. Mi sono cambiato moltissimo."

O religii:
Religione:

"Mój ojciec był protestantem, moja matka katoliczką i ciągle kłócili się o właściwą interpretację chrześcijaństwa. Tata zapisał mnie do chóru w swoim kościele, w niedzielę moja matka przyjeżdżała po mnie na msze aby zabrać mnie do swojego kościoła. Być może to zasiało we mnie ziarno wątpliwości".
 
"Mio padre era protestante,mia madre cattolica,e non facevano che litigare su quale delle due interpretazioni del Cristanesimo fosse la migliore.Papa' mi aveva messo nel coro della sua chiesa,la domenica mamma veniva a prendermi e mi portava a messa nell'alytra chiesa.Forse e'stato quello a seminare in me la pianta del dubbio".
  
Blackstar

Vanity Fari: "Album spod czarnej gwiazdy nie jest piękny, ponieważ jest ostatni. Jest niestety ostatni i prawdopodobnie Bowie pracował nad nim z fatalnym przeczuciem: widać to w tekstach, w klipie, przede wszystkim w Lazarusie. Blackstar to wielki album napisany przez osobę śmiertelnie chorą, chorego który odnalazł nową i bogatą inspirację".

Vanity Fair: "L'album della stella nera ,insomma non e'bello perche' e' l'ultimo. Ma e'tristemente l'ultimo ed e'probabile che Bowie ci abbia lavorato con qualche presentimento fatale:lo si nota dai testi, lo si vede nei videoclip usciti, sopratutto in Lazarus. Blackastar e'un grande album scritto da un malato terminale, un malato che trovava una nuova vena creativa ricchissima".

 Jaką żyjąca osobę podziwiasz najbardziej?
- "Elvisa. (zm. w 1977)."
 
Quale persona vivente ammira di piu'?
- "Elvis.(morto nel 1977)".

 Jakiej wady u siebie nie znosisz?
- "W Nowym Jorku tolerancji, poza Nowym Jorkiem nietolerancji".
A u innych?
- "Talentu".
 
Quale difetto detesta maggiormante in se'?
- "A New York la tolleranza. Fuori da New York, l'intolleranza".
E negli altri?
- "Il talento".

 
Jaka najsmutniejsza rzecz przychodzi Ci do głowy?
- "Życie w strachu".

Qual e'la cosa piu'triste che le viene in mente?
- "Vivere nella paura".


Co najbardziej doceniasz u innych ludzi?
- "Zdolność oddawania pożyczonych książek".
A u kobiety?
- "Zdolność do bekania na rozkaz".

Qual e' la virtu' che piu' apprezza in un uomo?
-"La capacita' di restituire i libri".
E in una donna?
- "La capacita' di ruttare a comando". 

 
Amanda Lear o Bowim:
Amanda Lear di Bowie:
 
Jaki był na co dzień?
"Nigdy nie wychodził z domu, nawet po jedzenie: zamawiał sushi albo jedzenie tajlandzkie. Często był chory i ciężko pracował cały dzień.Tylko raz pojechaliśmy poza Londyn, do mojego przyjaciela, podczas tej naszej jedynej wycieczki poza miasto zamknął się w pokoju i oglądał telewizję i słuchał muzyki. Nie interesował się naturą, roślinami, drzewami".

O czym rozmawialiście?
"Gdy był mały nie uczył się, miał duże braki. Gdy cytowałam Williama Burroughs pytał mnie: William kto? Ale dzień po miał już kupioną jego książkę i kończył ją czytać. Był ciekawy.Opowiadałam mu o Marcelu Duchamp i Salvatorze Dali,a on natychmiast informował się o ich sztuce. Chciał wiedzieć i uczył się w pośpiechu. Kochał literaturę, kino, teatr, ale tez nauki ścisłe i szachy".

Com'era nella quotidianita'?
"Non usciva mai di casa, neanche per mangiare: si faceva portare sushi o cibo thailandese. Era spesso malato, e lavorava a testa bassa per tutto il giorno. Solo una volta siamo andati fuori Londra, da un mio amico e in quella nostra unica gita in campagna lui si e'chiuso nel cottage a guardare la TV e ascoltare musica. Non gli interessavano la natura, l'erba, gli alberi".

I vostri discorsi?
"Da piccolo non aveva studiato, gli mancavano molto i fondamentali. Se citavo William Burroughs mi chiedeva: William chi? Ma il giorno dopo aveva gia'comprato un libro e lo aveva finito di leggere. Era curioso. Gli raccontavo di Marcel Duchamp o Salvador Dali e lui subito si informava sulla loro arte. Aveva voglia di conoscere e imparava in fretta. Amava la letteratura, il cinema, il teatro, ma anche la scienza e gli scacchi".
  
Pamiętam dzień, w którym opuścił Ziemię David. Znalazłam wtedy na pchlim targu angielską, ręcznie malowaną filiżankę z porcelany którą widzicie na zdjęciach. Zawsze będzie mi o Nim przypominać: urzeka swoją urodą, jest krucha i jedyna w swoim rodzaju ...

Mi ricordo il giorno quando  David Bowie ha lasciato la Terra. Ho trovato nel mercato dell'usato una tazza inglese, dipinta a mano di porcellana che si puo'vedere nelle foto. Mi ricordera'sempre di Lui: fa innamorare con la sua belezza, e' fragile e unica nel suo genere ...

Pozdrawiam z zimowej Toskanii, tutaj też spadł śnieg ...
Vi mando caldi abbracci dalla Toscana, anche qui e'caduta la neve ...

2 comments: